wtorek, 17 czerwca 2014

Fuerteventura - wymarzona wyspa

               Tygodniowy urlop na jednej z Wysp Kanaryjskich - nie mogło być lepiej.

               Tworzenie z obiema Martami, Magdą i chłopakami z bandu zespołu Bardotka Trio to pasja, ciężka praca i mnóstwo przyjemności. Czasem jednak trzeba gdzieś wyjechać i zerknąć na świat z innej perspektywy. Wulkaniczna wyspa Fuerteventura, jedna z najstarszych archipelagu Wysp Kanaryjskich pozwoliła wczuć się w niemal kosmiczny klimat ciesząc oczy lazurem wybrzeża, czystością piasku na szerokich plażach i imponującym widokiem surowych i ubogich w roślinność skał.


             
                Klimat wyspy wydaje się być pustynnym, ciemne wzniesienia wulkanów z lotu ptaka przypominały krajobraz księżycowy - w powiększeniu. Pozornie mogło się wydawać, że nic tu ciekawego nie ma. Na miejscu okazało się, że takie okoliczności przyrodu wprowadzają mistyczny nastrój. Czas płynie jakby wolniej, silny wiatr omiata myśli ze złych wspomnień, a szum fal oceanu pozytywnie nastraja do życia.
Wyspę zamieszkuje niewielka ilośc ludzi, a turystów nie ma aż tak wielu, żeby nie można było tu spokojnie odpocząć. Wszechobecne są natomiast kozy, w tym miejscu mile widziane i zupełnie nie przeszkadzają im ludzie.

























Są kozy, jest i kozi ser! Najlepszy jaki dotąd jadłam. W hotelu można było się nim zajadać do woli. Kupiliśmy nawet jeden wielki kozi ser od szefa kuchni, który zgodził się przechować go w lodówce do czasu naszego powrotu.



Jak to w nadoceanicznych kurortach nasz hotel był bardzo ładny, położony na skarpie, tuż nad plażą. Był jedynym osamotnionym hotelem w pobliżu i bardzo dobrze, bo pojechaliśmy tam zregenerować się i wypocząć.
Oto i on: Paraiso Playa w panoramie.


Przez tydzień zjadlam kilogramy ryb i owoców morza, mnóstwo warzyw i egzotycznych owoców, wypiłam wiadro wina, szampana i campari, więc pod względem żywieniowym nie można narzekać. Obsługa wyśmienita! Hotel jest przestrzenny, dobrze zagospodarowany, a widoki na ocean wspaniałe. Czasem tylko natknęłam się na architektoniczne absurdy, które pewnie zaciekawią Fokę. Przykład poniżej:

Barierka przed niebezpiecznymi schodami ?


Z przestrzeni hotelowych kilka przykładów:






 iii kąpiel w basenie



              Jak chyba wiekszość pań nie raz i nie dwa ćwiczyłam przed telewizorem z takimi diva'mi jak Cindy Crawford czy Mel B. Zawsze chciałam znaleźć się w tych pięknych miejscach i ćwiczyć z nimi na żywo!!! Tutaj minimalnie mi się to udało! :D Poranny stretching na tarasie:




              Wszystko pięknie i wspaniale, ale jak się jest na takiej nietypowej wulkanicznej wyspie, to trzeba wybrać się gdzieś dalej i zwiedzić kilka ciekawych miejsc. W tym celu potrzebny jest nam samochód.


Można ruszać w świat!



My odwiedziliśmy okoliczne piękne plaże i miejscowość Moro Jable z maleńkim portem, lekką szeregową zabudową na tle masywnych wzniesień i centrum straganowym dobrym na zakup pamiątek.





               Myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy. Osiągnęłam harmonię, otworzyłam umysł na nowe doznania, aż tu nagle podczas wieczornego spaceru stała sie rzecz najwspanialsza, o jakiej tylko mogłam marzyć... i do teraz nie dociera do mnie jak bardzo jestem szczęśliwa. Nie będę wdawać się w szczegóły i zostawię tajemnicę tych okoliczności dla siebie i Sebastiana, ale jak się pewnie domyślacie - zaręczyliśmy się !!!



...i żyli długo i szczęśliwie.


Cóż więcej można dodać...kto może niech pakuje walizki i wyrusza na poszukiwanie przygód !


               Jutro widzę się z dziewczynami tuz przed wywiadem u Maćka Ulewicza w radiu PiN. To będzie dłuuuuga kawka. Zanim im to wszystko opowiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz