sobota, 28 września 2013

od wschodu do zachodu słońca












Nastał ten dłuuugo oczekiwany moment, w którym to pokazałyśmy światu nasz pierwszy singiel!!
Proszę Was, oto Vendetta!!
Jesteśmy nieeezwykle podekscytowane szczególnie, że nasza menadżerka prosiła żebyśmy do czasu premiery siedziały cicho. Nie jest to łatwe zadanie w bardotkowym przypadku:]



Dwa tygodnie temu poświęciliśmy cały dzień na nagranie tej zwariowanej historii.
Wojtek wymyślił scenariusz. 
Na początku byłyśmy trochę zdziwione, ze nasza piosenka zainspirowała chłopaków do wymyślenia takiego klipu. Poza tym głównym założeniem było to, że każda z nas ma być jedną postacią w całej historii. Co za tym idzie? Musiałyśmy postarać się, aby wyglądać identycznie.
Nie było to proste zadanie: znaleźć ciuchy w odpowiednim stylu i dobrać je tak, żeby każda wyglądała w nich dobrze. 


 Musiałyśmy wstać o 3.30 tylko i wyłącznie dlatego, że klip miał się zaczynać o wschodzie słońca. 
Zdążyliśmy.
Nakręciliśmy pierwszą scenę. Niepomalowane, nieuczesane, pogryzione przez komary
 i nieprzytomne:P 
Później się zaczęło!
Każda z nas musiała prowadzić starego, boskiego mercedesa! Wojtek chciał motyw drogi i miał motyw drogi:)
Jechałyśmy więc polnymi drogami, leśnymi drogami, pod wiaduktem, z nogami na zewnątrz, na przemian piszcząc, śmiejąc się lub prawie płacząc. Foka wyćwiczyła swoją najlepszą minę "sexsownej bardotki", Aga nie zjadła mozarelli, ja plułam jabłkiem.
Miałyśmy czas na nietypowy makeup (w samochodzie, przeglądając się w lusterku, z Julkiem kręcącym każdy ruch pędzla).
Tak zleciał nam cały dzień. Udało nam się wyrobić czasowo i nakręcić każdą scenę. Na koniec zostawiliśmy najlepsze- podpalanie auta o zachodzie słońca!
Otaczała nas masa wielkich muchomorów ( Foka zrobiła im multum zdjęć), skaczące żaby i komary. 
Chodziłysmy wokół samochodu, uwięziłyśmy w nim Kędziora, wyjmowałyśmy z bagażnika kanister, zapalałyśmy zapałki. Od samych nagrywek miałyśmy dreszcze ekscytacji i przerażenia. 
Chcąc nie chcąc nie jest to słodka historia. W końcu podpalamy samochód z facetem w środku!!

Po raz kolejny przekonałyśmy się, że mamy niezwykłe szczęście w życiu, że możemy pracować z takimi zdolnymi i dbającymi o nas przyjaciółmi, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych! 
Pomimo wszystkich przeszkód jakie non stop napotykamy i tak pokażemy na co nas stać.
Wrociłyśmy do domu padnięte, ale przeszczęśliwe. 
 A oto efekt!

https://www.youtube.com/watch?v=GVYBUFKv9ks&feature=player_detailpage





                

         
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz