W piątek zaśpiewałyśmy na potańcówie w DZiKu. Specjalnie nie nazywamy tego koncertem. Przygotowania trwały dość długo. Musieliśmy troszeczkę zmienić nasz repertuar tak, żeby goście mogli i chcieli tańczyć.
Tym razem zagrali z nami Stefan na gitarze, Artur na basie, Kornel na perkusji i niezastąpiony trzon naszego bandu- Karaśkot:)
Chłopaki spisali się na bardotkowe "raz dwa, o tak!" Zrobiliśmy wspólnie aranże rockandrollowych numerów.
Występ to była czyta przyjemność!
Wyszalałyśmy się na scenie za wszystkie czasy! Bisowaliśmy 7 razy co było dość wyczerpujące, ale jakże ekscytujące!
Z takich bardotkowych przygód mogę powiedzieć, że zbiórkę zrobiłyśmy u mnie w domu. Okazało się, że każda jechała do DZiKa swoim samochodem:P co za tym idzie? Droga z ochoty na Mokotów otrzymała tytuł "bardotkowy korowód". Nikomu nie udało sie rozdzielić naszych strzał:D ha!
Granie skończyliśmy po północy.
Mamy kilka nowych matetiałów, które już niedługo pojawią sie na YouTube.
Szczęśliwe i zmobilizowane do zmian i kolejnych działań pracujemy nad bardotkowym życiem:)
Ten kto czyta naszego bloga ma zaszczyt dowiedzieć się, że w przeciągu kilku tygodni nasza pierwsza płyta w końcu ujrzy światło dzienne!:D Wiemy, że niektórzy długo na nią czekali, my też chciałyśmy wydać ją jak najszybciej. Długo walczyłyśmy o to, żeby móc ją wam pokazać i jestesmy szczęśliwe, że w końcu się nam uda:)
Udanej majówki!
Zubi