czwartek, 24 października 2013

MiniBardotka i pierwsza sukienka

15:30, wtorek 22.10.2013 - rozpoczęła się akcja pod kryptonimem "PORÓD"

Chwila paniki i zamieszania, a po chwili decyzja - jedziemy tam!
Ja w przeciągu pół godziny opuściłam Holendry Baranowskie i po drodze robiąc przegląd auta, pognałam autostradą do Warszawy. W mieście dołączyła Zuba, która znalazła najpiękniejszą sukienkę dla naszej malutkiej Bardotki. Pod szpitalem zjawił się wujek Piotrek i razem pognaliśmy na salę, a raczej korytarz porodowy.
Powitał nas lekko skołowany przyszły tata i tak oto zaczęło się odliczanie.

Spędziliśmy w szpitalu 2 godziny, rozprawiając o swoim dzieciństwie, zdzieraniu kolan i małym apetycie, a w 3 godzinie oczekiwań dołączyła do nas ciocia Aga i tajemniczy Sebastian.
Ponieważ robiło się późno, stwierdziliśmy że robimy zjazd do bazy - Roko.
Tam zgłodniałe zrobiłyśmy przepyszną kolację i  po chwili dołączył do nas wujek Karaś.


Co można robić oczekując na narodziny bardoteczki?

poniedziałek, 21 października 2013

Bardotka WIRUJE

O rany Julek!

Co się działo i co się nie działo przez ostatnie dwa tygodnie...
Takich aktywnych dni nie miałyśmy chyba nigdy.

Wizyta w Radio Mazowsze, wizyta w Radiowej Jedynce, wizyta u Maćka Ulewicza w Radio PiN, a dziś hmmm wizyta w Radio dla Ciebie. Cośmy się w tych audycjach nagadały, tośmy się nagadały.
Ale nie nie, to nie koniec. W międzyczasie upchnęliśmy kilka prób z naszymi chłopakami z The Hot Sausages, koncert dla nauczycieli i władz dzielnicy Bielany, koncert z Sound'n'Grace w Teatrze Roma oraz Bal Radiowca gdzie mogłyśmy lawirować wśród yyy radiowców. Dodatkowo regularnie odbywały się nasze babskie bardotkowe ustalenia, zgrupowania zarządu, obrady, wymyślanie choreo i aranży, pisanie nowych numerów, stały kontakt z naszą kochaną ciężarną (już niedługo) Bazą Soszką i planowanie tego, co będzie się działo w kolejnych dniach.

ufffff dużo tego

Na szczęście grande finali tego zakręconego października był godzien wysiłków i nieprzespanych nocy, a nawet paru siwych włosów (moich)...

KONCERT W TEATRZE KWADRAT !!!

czwartek, 17 października 2013

Bardotka w PiNie

               Radio PiN jest naszym oficjalnym patronem medialnym i to właśnie w tym radiu nasze utwory grane są z największą częstotliwością. Wczoraj udzieliłyśmy wywiadu Maciejowi Ulewiczowi w programie "Ulewiczas" i o dziwo wszystko poszło zgodnie z planem. Powiedziałyśmy o najważniejszych dla nas kwestiach związanych z utworami, które znajdą się na płycie, zdradziłyśmy trochę tajemnic w jaki sposób powstają nasze kompozycje i dałyśmy się poznać od bardotkowej strony, przynajmniej taką mamy nadzieję. Maciek Ulewicz jest bardzo miłym Panem, który co najważniejsze - nie stresuje nas na antenie. Rozmowa z Nim to czysta przyjemność, poza tym ma świetne poczucie humoru, a to przecież jest bardzo ważna i niezwykle pożądana cecha. Podczas audycji wspólnie zorganizowaliśmy konkurs na nazwę płyty, propozycje nadsyłane przez słuchaczy były zaskakujące. Jeśli macie jakieś pomysły, piszcie do nas. My mamy już roboczą nazwę płyty, ale po dłuższym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że jest chyba zbyt robocza. ;)

wtorek, 15 października 2013

Wywiady, bankiety ...

               Ostatnio coraz częściej pojawiamy się w różnych mediach. Jest to związane z promocją naszego nowego muzycznego materiału i z koncertem w Teatrze Kwadrat, który również pozwoli przybliżyć słuchaczom bardotkowy klimat. Zamieszczę plakat, ponieważ tak jest łatwiej i ładniej ;), niż pisanie suchych informacji co, gdzie, kiedy...(plakat zaprojektowała Julia Ambroziewicz).

         
               W niedzielę byłyśmy gośćmi w audycji "Leniwa niedziela" Pani Marii Szabłowskiej w Jedynce Polskiego Radia. Dwadzieścia minut rozmowy z tą niesamowitą kobietą upłynęło nam bardzo szybko. Zwykle zastanawiamy się wcześniej co powiedzieć o sobie, jakich użyc słów.

wtorek, 8 października 2013

jesień plecień zaraz koncert

Weekend był piękny, pracowity, muzyczny i pyszny.
W sobotę pojechałam na targ pod Warszawę obkupić się pysznym i świeżym jedzeniem. 
Targi to przecudna sprawa! Kupiłam pyszne gruszki, biały ser domowego wyrobu. Same smaczne rzeczy. Później z tych gruszek upiekłam ciasto. Ser miał starczyć na kilka dni. Niestety już go nie ma:]


Wieczorem śpiewałyśmy z dziewczynami  kameralny koncert na Mysiej 3. 
Bardzo ładna, surowa i jasna przestrzeń.  Zostałyśmy bardzo miło przywitane i spotkałyśmy się z pozytywnym odbiorem naszych numerów. Były nawet tańce!