czwartek, 24 października 2013

MiniBardotka i pierwsza sukienka

15:30, wtorek 22.10.2013 - rozpoczęła się akcja pod kryptonimem "PORÓD"

Chwila paniki i zamieszania, a po chwili decyzja - jedziemy tam!
Ja w przeciągu pół godziny opuściłam Holendry Baranowskie i po drodze robiąc przegląd auta, pognałam autostradą do Warszawy. W mieście dołączyła Zuba, która znalazła najpiękniejszą sukienkę dla naszej malutkiej Bardotki. Pod szpitalem zjawił się wujek Piotrek i razem pognaliśmy na salę, a raczej korytarz porodowy.
Powitał nas lekko skołowany przyszły tata i tak oto zaczęło się odliczanie.

Spędziliśmy w szpitalu 2 godziny, rozprawiając o swoim dzieciństwie, zdzieraniu kolan i małym apetycie, a w 3 godzinie oczekiwań dołączyła do nas ciocia Aga i tajemniczy Sebastian.
Ponieważ robiło się późno, stwierdziliśmy że robimy zjazd do bazy - Roko.
Tam zgłodniałe zrobiłyśmy przepyszną kolację i  po chwili dołączył do nas wujek Karaś.


Co można robić oczekując na narodziny bardoteczki? Otóż można pisać kołysankę!
Pomoc Grzesia okazała się nieoceniona. Piękna melodia, słowa i muzyka powstawały przez dwie godziny. A kiedy my pisałyśmy ostatni wers, dotarła do nas cudowna wiadomość. Urodziła się! Maleńka Tola, cała i zdrowa powitała świat o 23:34, a my, trzy walnięte ciotki, przez kolejne 4 godziny ryczałyśmy ze szczęścia. Marzyłyśmy o tym jaka będzie piękna i mądra, dobra i szczęśliwa.




Oto nasza kołysanka



Po chwili snu, Aga poleciała do roboty ogłaszając światu, że Tolcia przyszła na świat, a ja z Zubą wpakowałyśmy się do czerwonej strzały i pojechałyśmy do szpitala.
Tola jest piękna, jej rodzice szczęśliwi, a my nie możemy przestać się uśmiechać. Dawno nie otaczało nas tyle miłości i radości. Teraz możemy góry przenosić!


I oczywiście przenoszenie gór rozpoczęło się bardzo szybko bo już dziś. Zagraliśmy charytatywny koncert dla Organizacji Rotary w Bielańskim Centrum Edukacji Kulturalnej. Oczywiście bardzo dziękujemy za zaroszenie! Było nam bardzo miło zagrać dla znamienitych gości!
My zostałyśmy bardzo mile przyjęte, natomiast chłopaki z The Hot Sausages przeszli już do legendy ;)


W ten sposób kończę to małe sprawozdanie i zawijamy się na pępkowe!
Będziemy pić za zdrowie Tolci i jej mamy i taty, a ponieważ muszą być zdrowi jak ryby, wypić trzeba porządnie!

Odezwiemy się jak tylko wrócimy do żywych ;)


Stay tuned,
Foka ;*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz