piątek, 3 stycznia 2014

miSZ maSZ


Święta już uciekają, sylwester minął, a my nie widziałyśmy się już ponad tydzień!
Ja pierwszy raz w życiu spędziłam wigilię na obczyźnie:P 
W noc sylwestrową każda z nas zaszyła się ze swoimi ziomkami gdzieś- nawet do końca nie wiem gdzie:)


Myśląc ostatnio o rozkręceniu jakiegoś handmade'owego projektu przypomniała mi się bardo wigilia i prezenty, które zrobiłam dziewczynom i nie mogłam o nich napisać (bo co to wtedy za niespodzianka?).
Siedząc i myśląc co jestem w stanie sama zrobić i tego nie zepsuć zrobiłam torby z bardotkowymi grafikami. 
Wykorzystałam naszą sesję woalkową.
Najpierw narysowałam wszystko na papierze, potem przekalkowałam grafikę na materiał i pomalowałam farbą.











Przez ten czas między świętami, a Nowym Rokiem 
przemierzyłam tysiące kilometrów,
 wypiłam litry pysznego francuskiego wina, 
zjadłam kilogramy bagietek, serów i croissantów, 
zapłaciłam 136 euro mandatu paryskiej policji, 
zrobiłam na obiad pyszne krewetki za 5 euro, 
znalazłam w Lille piękne okulary projektu Marni 
i spałam zmiażdżona rowerami i torbami w samochodzie gdzieś w Niemczech.

Ciekawa jestem jakie bardotkowe niespodzianki dostaniemy w 2014 roku:)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz