czwartek, 4 lipca 2013

Słodkie glam party i na nim My

               Przyszedł czas na pojawienie się Bardotki na letniej imprezie z udziałem wielu polskich gwiazd branży modowych, muzycznych, filmowych itp.
Jako, że wpisujemy się w każdą z tych konwencji, nie mogłyśmy odmówić sobie przyjemności bycia na Inauguracji Lata z Raffaello
w murach Pałacu w Wilanowie.
               Wybrałyśmy stylizacje inspirowane latami '20 i '30 - czarne, wieczorowe. Zuba na miejsce dotarła pierwsza i razem ze swoim uroczym tatą 'pogodynkiem' popularnej stacji telewizyjnej rozpoczęła promocję naszego wkraczającego na rynek high i fashon i glam i style zespołu.
Na miejscu był również nasz basista Marcin Pendowski, co sprawiło Zubie niesamowitą radość.
Ja z Foką i Piotrkiem Rubikiem, (nie tamtym lecz tym - gitarzystą) weszliśmy na salony dopiero przed 22.00.
Ku naszemu zaskoczeniu fotoreporterzy czekali już na nas gotowi do zdjęć na tzw ściance w tym przypadku z napisem Raffaello.
               Przykład poniżej.










               Po tym fotograficznym rytuale zaczęłyśmy cieszyć się uroczym, ciepłym wieczorem. Zagrała dla nas Ania Dąbrowska, z którą nuciłyśmy prawie wszystkie numery, popijałyśmy szampana z truskawką, smakowałyśmy kolorowych dobrze wyglądających i jeszcze lepiej smakujących dań i kontynuowałyśmy zaczęte rozmowy o Bardotce i jej twórczości. Z Oliwierem Janiakiem rozmawiałyśmy na temat naszego ostatniego występu na pikniku Soho Factory, którego był organizatorem. W najnowszym numerze MaleMEN ukaże się relacja z tego wydarzenia.
               Bawiłyśmy się znakomicie. Foka zapomniała o porannym ukąszeniu owada, dokładnie osy - użądliła Martusię w nogę, ja wyłoniłam spośród kelnerów pięknie mówiącego po rosyjsku Ukraińca rodem z Kijowa, a Zubka dzielnie cykała fotki tacie i reszcie pogodynek, które otaczały Go niczym anioł i demon, oczywiście jedynie pod względem oryginalnej urody i kontrastowej stylizacji.
Z bankietu wyszliśmy późno, pod opieką Rubika. Miałyśmy problem z zamówieniem taksówki. Pan usilnie prosił o nazwę ulicy. My jednak z uporem powtarzałyśmy, że właśnie stoimy przed Pałacem w Wilanowie...przecież nie jest ich wiele w Warszawie ;)
Ostatecznie udało się.
Ah i tej nocy nasza Foczka prawie poznała męża. Kandydatem był barman i wspomniany wcześniej Andriej z Kijowa.
Jeszcze kilka takich imprez i znajdziemy Go!

Zubka z tatą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz