Wszystkich bardzo przepraszamy, że tak długo trzeba było na nią czekać i że tyle razy mówiłyśmy, że będzie, a nie było.
Wyszło na to, że bardotki naiwnie i wiernie czekały i wierzyły, że ktoś nas wyda, w końcu wzięłyśmy sprawę w swoje ręce:)
Zabrałyśmy się do produkcji w ostatniej chwili, zrobiłyśmy na szybkości sesję okładkową.
Spotkałyśmy się u mnie o świcie, aby przygotować fryzury i makijaże.
Klaudia Kostrzewa zgodziła się nas uczesać i zrobiła to bardzo stylowo!!
Oczywiście nie obyłoby się bez stresów. Foczka utknęła w pociągu gdzieś pod Pruszkowem i dojechała do nas w ostatniej chwili.