piątek, 2 maja 2014

Holenderska majówka

LEŻEĆ!



Wietrzymy głowy!
Wreszcie znalazłyśmy czas żeby spędzić cały dzień w moich holenderskich włościach. 
Jeśli mam być szczera - tęskniłam za tym jak cholera, YO!

Dzień zaczął się od śniadaniówki SNG z Mrozem. Bardzo słusznie śpiewaliśmy, że nie mamy nic do stracenia. I faktycznie, nie mając nic do stracenia, ruszyłyśmy z bardotkami autostradą do Holendrów Baranowskich. 
Miałyśmy tyyyle czasu bez ograniczeń, więc obwiozłam laski po okolicach "końca świata", żebyśmy wspólnie pooddychały wiejskim powietrzem.
W drodze do bazy zahaczyłyśmy o otwarty wiejski sklepik. 
A tam... czekały na nas ONE! MACZUGI!
Maczugi, które w dzieciństwie chrupał każdy. Tyle szczęścia za 50 groszy!

Kto pamięta maczugi?

Celem nr 1 było ognisko. Skończyło się na rozpaleniu go na grillu, ale nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie zrobiły jakiegoś przewrotu. Potem oblałyśmy maczugi bezalkoholowym winem, wygniotłyśmy połowę stokrotek na podwórku, spaliłyśmy kiełbaski i byczyłyśmy się ile wlezie.

Mmmmm pychota

Odgrzebałyśmy stare zdjęcia i filmy. Ooo rany, kiedyś się nieźle nad nimi obśmijecie! Wspominając nasze dwa lata bardotkowania, po raz kolejny stwierdziłyśmy, że mamy 'niepokolei", hihi.

3 BardoKoce



Na dokładkę dokończyłyśmy naszą kołysankę. Z trzech wiedźm musiałyśmy się przeistoczyć w trzy dobre wróżki. Nietypowe to dla nas, ale pisanie tekstu z myślą o zapadających w sen maluszkach to czysta przyjemność. Teraz Karaśkot, który jeszcze o tym nie wie, przejmie twórczą inicjatywę i pewnie już niedługo pochwalimy się efektem.
Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko rodzić dzieci ;)

Protokolantka --- piszemy!

 My wykorzystałyśmy naszą jednodniową majówkę do granic, a Wam życzymy udanego długiego weekendu. Yo!

Słoneczne całusy od Bardotek :*


...na koniec Aga, życzy pogodnych drzemek... już niedługo bliżej poznacie lepiej jej senną naturę...


Inez życzy DOBRANOC ;)

Stay tuned,
Focz

3 komentarze:

  1. "obwiozłam laski po okolicach "końca świata", żebyśmy wspólnie pooddychały wiejskim powietrzem" -> no to jadąc czerwona rakietą na pewno pooddychały:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj pooddychały pooddychały! zapachy były bardzo intensywne )

      Usuń
  2. ja nie jadłam w dzieciństwie maczug tylko cheetos :P

    OdpowiedzUsuń