piątek, 28 czerwca 2013

Szalone cudne urodziny najstarszej Bardotki

Urodziny to taki czas, kiedy wszyscy dookoła składają życzenia, szerzej się uśmiechają i unosi się w powietrzu atmosfera dziwnego napięcia - pozytywnego, jakby za chwilę miało się coś ważnego wydarzyć. Dla mnie to dzień refleksji nad życiem, strach przed pędzącym czasem i świadomość, że każdy kolejny rok uczy czegoś mądrego. Ten rok był naprawdę wyjątkowy w sferze muzycznej. Bardotka pojawiła się na polskim rynku muzycznym i całkiem dobrze sobie radzi. Jest to najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć.


W urodzinowy dzień ostatecznie wylądowałyśmy u jednej z nas w domu, tym razem u Marty Zubilewicz. Wnętrze było przystrojone stosownie do tej okazji, wino chłodziło się w lodówce, a tort czekał na uroczyste podzielenie na trzy równe części:) Zuba przygotowała dla nas wieczorowe sukienki, woalki na głowę i biżuterię. Na przebranie się miałyśmy zaledwie pięć minut. Tak wystrojone na urodzinową bardotkową noc zasiadłyśmy do stołu. Wieczór w zasadzie nie różnił się niczym od pozostałych spędzonych we wspólnym gronie. Czyli był przecudny, prześmieszny i bardzo owocny.  Stworzyłyśmy refren do raperskiego utworu mojego kolegi z podstawówki, zatańczyłyśmy nowy układ do piosenki Spice Girls, nagrałyśmy teledysk do piosenki Eminema i wizualizację dubstepowego remixu Crave You - Flight Facilities. Ten ostatni to nasza ulubiona inspiracja do twórczych razem spędzonych godzin.

Przywitał nas świt, oczywiście zbyt szybko. Imprezę zakończyłyśmy właściwie z rozsądku. W czasie nagrań i przygotowań do pierwszej, wymarzonej płyty musimy być wypoczęte, piękne i wyspane. :)


Nie mogłabym wyobrazić sobie tych urodzin inaczej, niż właśnie takich. Dzięki dziewczyny:)
Prezent od Was bardzo trafiony i stylowy :)

Zrobiłyśmy sobie też zdjęcie polaroidem.
Wspólnie stwierdziłyśmy, że nic nie zastąpi analogowych aparatów:)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz